Co jakiś czas zdarza się nawet szefowej mieć dzień wolny. Wyczekiwany, cudowny i jedyny w tygodniu. Wtorek.
Dzień, w którym można spać do 11tej.
Dzień, w którym wyłącza się telefon służbowy i obojętnie patrzy jak rozpaczliwie wiruje po stole.
Dzień, w którym nie umawia się żadnych umówień i nie wpuszcza się spraw do domu i życia.